GERONIMO 550

GERONIMO A WŁAŚCIWIE - "GOYATHCLAY" (w jęz.Apaczy- "Ten który ziewa") WALCZYŁ Z BIAŁYMI "TWARZAMI", ALE PO PEWNYM CZASIE ZAPRZESTAŁ TEGO ZAJĘCIA.
WIDOCZNIE DOSZEDŁ DO WNIOSKU ,ŻE NIE MA SZANS NA POWSTRZYMANIE  NAPŁYWU BIAŁYCH OSADNIKÓW I (w/g Wikipedii) ZAJĄŁ SIĘ HAZARDOWĄ GRĄ W KARTY I SPOŻYWANIEM W DUŻYCH ILOŚCIACH - "wody ognistej".POMIMO TAK NIE HIGENICZNEGO TRYBU ŻYCIA DOŻYŁ 80 LAT I ODSZEDŁ DO "KRAINY WIECZNYCH ŁOWÓW"
DLACZEGO WYBRAŁEM  TAKĄ NAZWĘ DLA PROTOTYPU ŻAGLOWEGO CANOE ?
NO CÓŻ ŻEGLARZE ZAWSZE MIELI NA POKŁADZIE STATKU KILKA BECZEK RUMU  W CELACH KONSUMPCYJNYCH-JEDNAK NIE NALEŻY Z TYM PRZESADZAĆ GDYŻ NADMIERNE UŻYCIE RUMU MOŻE SKOŃCZYĆ SIĘ DLA MARYNARZA (ŻEGLARZA) WYPADNIĘCIEM Z BURTĘ.
GERONIMO 550 TO KLASYCZNE CANOE Z DODATKIEM 2 ŻAGLI O POW. 5,5M2 PRZEWIDZIANE DLA AMATORSKIEJ BUDOWY Z "SZYTEJ SKLEJKI" W POJEDYNCZYCH EGZEMPLARZACH -DLA WŁASNEGO UŻYTKU.
JEGO WYMIARY UMOŻLIWIAJĄ PO ZAŁOŻENIU TENTÓW NA BOMACH (coś w rodzaju płacht namiotowych) NOCLEG DLA 4 OSÓB.SZACUNKOWY KOSZT BUDOWY KADŁUBA W WERSJI WIOSŁOWEJ- OKOŁO 1100 PLN (koszt materiałów).
WERSJA ŻAGLOWA TO DODATKOWO ~1000 PLN (maszt alu, żagle dakron).OCZYWIŚCIE
NIC NIE STOI NA PRZESZKODZIE ABY NA MASZTY UŻYĆ DREWNA ŚWIERKOWEGO
(z surowca pozyskiwanego podczas przecinki w lasach a żagle uszyć samemu np.z tkaniny bawełnianej).WÓWCZAS KOSZT OSPRZĘTU ŻAGLOWEGO ZMNIEJSZY SIĘ O ~ 50%.

STAWIANIE TENTÓW NA BOMACH...

  

DLATEGO CANOE...

I W DODATKU Z ŻAGLEM ! PODOBNO INDYANOM ZNANY BYŁ TEN WYNALAZEK,ALE NIGDZIE NIE ZNALAZŁEM BLIŻSZYCH INFORMACJI.
MOŻNA SĄDZIĆ ,ŻE BYŁ TO ŻAGIEL CHYBA Z WYPRAWIONYCH SKÓR ? I UŻYWANY JEDYNIE  PRZY WIATRACH OD RUFY. INDIANIE NIE ZNALI MIECZA, BYĆ MOŻE UŻYWALI  WIOSŁA (pagaja) DO NIEWIELKIEJ KOREKTY KURSU PRZY ŻEGLUDZE BAKSZTAGOWEJ.
CO INNEGO WSPÓŁCZEŚNI ŻEGLARZE, KTÓRZY INSTALUJĄ RÓŻNEGO RODZAJU ŻAGLE NA WSPÓŁCZESNYCH KANADYJKACH.

DLACZEGO CANOE ?

DLATEGO,ŻE JEST PROSTE W BUDOWIE- (konstrukcja symetryczna w 2 płaszczyznach tzn.że dziób i rufa są takie same),ŻE POSIADA DUŻĄ POJEMNOŚĆ, ŻE (prawie) KAŻDY CHCIAŁ BYĆ KIEDYŚ IDYANINEM,A NAWET JEŻELI NIE CHCIAŁ-TO NA PEWNO PRZECZYTAŁ CAŁY PIĘCIOKSIĄG , A TAKŻE DLA,ŻE JEGO ZALETY UMOŻLIWIAJĄ KOMFORTOWE PŁYWANIE PO ŚRÓDLĄDZIU ORAZ WODACH WEWNĘTRZNYCH.
INDIANIE BUDOWALI SWOJE CANOE Z KORY BRZOZOWEJ. (ichnie brzozy na pewno nie przypominają nasze).DZIÓB I RUFA  ZSZYWANE BYŁY CIENKIMI RZEMIENIAMI Z WYPRAWIONEJ SKÓRY I USZCZELNIANE ŻYWICĄ I SIERŚCIĄ ZWIERZĘCĄ.MOŻNA BY POWIEDZIEĆ ,ŻE BYŁO TO COŚ W RODZAJU "laminatu".ANGIELSKI  KONSTRUKTOR JACHTOWY -JACK HOLT ("Ok dinghy", "Mirror") UNOWOCZEŚNIŁ TĘ METODĘ I NAZWAŁ JĄ- " stich and glue" (wycinaj i sklejaj)  W POLSCE ZNANA POD NAZWĄ "szytej sklejki" .ZAMIAST WZDŁUŻNIKAMI- PŁATY POSZYCIA SKLEJKOWEGO ZWIĄZANE DRUTEM MIEDZIANYM  I ŁĄCZONE PASKAMI LAMINATU e-s lub p-s.
PROBLEM Z PRZECIEKAMI NA POSZYCIU,A ZWŁASZCZA NA STYKU SKRZYNKA MIECZOWA I DNO -ZOSTAŁ DEFINITYWNIE ROZWIĄZANY . ZAMKNIĘTE "sztorce" PASÓW POSZYCIA GWARANTUJĄ DŁUGOLETNIE UŻYTKOWANIE ŁÓDKI.
ZAPROJEKTOWANY W LATACH 70-TYCH JACHCIK BALASTOWO-MIECZOWY ZOSTAŁ ZWODOWANY W 1979 r.PŁYWAŁ W RÓŻNYCH WARUNKACH NA ZATOCE, ZALEWIE WIŚLANYM, OPŁYWIE WISŁY I NAWET 2-KROTNE SZTRANDOWANIE (awaryjne) NA PRZYBRZEŻNYCH KAMIENIACH NIE SPOWODOWAŁO ROZSZCZELNIENIA POSZYCIA.

MOGĘ WIĘC ZAGWARANTOWAĆ, ŻE METODA J.HOLTA (oraz nieznanych mnie z imienia Indyan) SPRAWDZIŁA SIĘ SIĘ W 100% I MOŻNA JĄ ŚMIAŁO POLECIĆ KAŻDEMU KTO CHCĘ SPĘDZAĆ CZAS ŻEGLUJĄC NIE KONIECZNIE ZA DUŻE PIENIĄDZE...